Podział i świadomość

W samym sercu betonowej dżungli w pełni lata

To było w czasie, gdy uczęszczałem na zaawansowane szkolenie z meridian Shiatsu prowadzone przez sensei Haruhiko Masunagę w Iokai w Tokio. Iokai znajduje się w Ueno, starej dzielnicy Tokio, gdzie do dziś wyczuwalna jest żywa kultura kupiecka z okresu Edo. Nawet teraz okolica pełna jest starych sklepów i zatłoczonych biurowców.

Dla kontrastu, moje rodzinne miasto leży na zachodnich przedmieściach Tokio – zielonej i spokojnej okolicy po drugiej stronie rzeki od centrum, przypominającej trochę warszawski Anin, w którym obecnie mieszkam. Dorastając w takim otoczeniu, odbierałem Ueno jako prawdziwe serce Tokio. Co więcej, nigdy nie lubiłem tłumów, więc codzienne dojazdy do tej ogromnej metropolii były dla mnie prawdziwym źródłem stresu.

Podróż z rodzinnego domu do Ueno trwała około półtorej godziny. Musiałem przesiadać się z zatłoczonych pociągów podmiejskich do równie przepełnionych pociągów metra w godzinach szczytu, aby tam dotrzeć. A wszystko to działo się w środku lata: palący żar bijący od betonowej dżungli, przesadne klimatyzowanie budynków i wagonów, oraz ściśnięte do granic możliwości przedziały. Każdego ranka, gdy docierałem do Iokai, byłem już fizycznie i psychicznie wyczerpany.

Dotyk łagodnego powiewu

Pewnego dnia podczas zajęć otrzymałem rzadką szansę, aby samemu doświadczyć Shiatsu od samego senseia Masunagi. Była to tylko krótka demonstracja, trwająca kilka minut, ale byłem ciekaw, jaki efekt przyniesie dotyk mistrza. Położyłem się na futonie z cichym oczekiwaniem.

Kiedy sensei położył na mnie dłonie, pierwsze wrażenie było niezwykle łagodne – jakby dotknął mnie delikatny powiew wiatru. Nie było w tym żadnej intencji w stylu „teraz nacisnę mocno!”. Właściwie ledwie czułem jego obecność.

Jego nacisk był zaskakująco miękki. Kiedy ludzie słyszą słowo Shiatsu, wielu wyobraża sobie bolesne wbijanie kciuków w punkty uciskowe. Meridian Shiatsu jest zupełnie inne. Sensei lekko nacisnął kilka punktów na moich plecach i delikatnie przyłożył dłonie do moich łydek.

Podczas całej sesji nie poczułem ani odrobiny bólu. Zamiast tego miałem wrażenie, że działa na mnie coś ogromnego i naturalnego – nacisk łagodny, a zarazem potężny, dający głębokie poczucie komfortu i ukojenia. Nie była to stymulacja konkretnych punktów ani miejscowe leczenie. W tamtej chwili nie odczułem też żadnej dramatycznej zmiany i gdy demonstracja dobiegła końca, po prostu wróciłem do śledzenia z uwagą trwających zajęć.

Cicha przemiana

Tego dnia nie miałem żadnych fizycznych dolegliwości poza zmęczeniem podróżą, żadnych urazów, żadnego stanu zapalnego. Uważałem się nawet za całkiem sprawnego, pewnego dzięki wieloletnim treningom ciała. Po warsztatach jednak, gdy wsiadłem do zatłoczonego pociągu wieczornego szczytu, wydarzyło się coś niezwykłego.

Zwykle samo stanie w tłumie szybko mnie męczyło. Tym razem jednak mogłem stać naturalnie, bez wysiłku, wyprostowany. Przesiadając się na stacji Shinjuku, jednym z najbardziej zatłoczonych węzłów Tokio, szedłem spokojnie i sprawnie przez gęsty tłum – bez napięcia i pośpiechu.

Od lokalnej stacji do domu rodzinnego miałem dwadzieścia minut pieszo. Tego wieczoru szedłem żwawo i przyjemnie, z wydłużonym kręgosłupem, lekkimi krokami i swobodnym oddechem. Mimo że spędziłem cały dzień w centrum Tokio i na zajęciach, czułem się bardziej odświeżony – ciałem i umysłem – niż rano.

Mam wieloletnie doświadczenie w obserwowaniu wrażeń cielesnych, a jednak nigdy wcześniej nie odczułem takiej różnicy. Jakby całe moje ciało stało się lżejsze, a przez całą sylwetkę – od czubka głowy po końce kończyn – przepływał jeden zintegrowany prąd.

„A więc to jest efekt meridian Shiatsu.”

W tamtej chwili głęboko odczułem ogromną moc tej sztuki.

Odkrywanie na nowo oczywistości

Stanie, chodzenie, oddychanie – te podstawowe czynności są tak naturalne, że rzadko zwracamy na nie uwagę. A jednak, niezauważalnie, mogą łatwo stać się nienaturalne. Dzięki zabiegowi senseia uświadomiłem sobie nie tylko głębię meridian Shiatsu, ale także niezwykły dar samego ciała. Nawet po latach studiów nad cielesnością nie byłem świadomy pewnych subtelnych zniekształceń w moim własnym ciele. Gdy zostały cicho skorygowane, na nowo doświadczyłem jedności umysłu i ciała oraz wdzięczności, jaką to rodzi.

Zmiany w staniu, chodzeniu i oddychaniu nie były dramatyczne, raczej subtelne, ale z czasem takie małe zmiany mogą mieć głęboki wpływ. Mieszkańcy miast robią średnio 6–8 tysięcy kroków dziennie i oddychają około 20–25 tysięcy razy. Drobna pozytywna zmiana w tych pozornie automatycznych czynnościach może przynieść efekt o wiele większy, niż się wydaje.

Wierzę, że meridian Shiatsu oferuje świeże spojrzenie na relację między umysłem a ciałem. Dlatego po każdej sesji w moim studiu zachęcam klientów, aby pielęgnowali wszelkie „mgliste, a jednak istotne” zmiany i odczucia, które zauważą – nie analizując ich intelektem, lecz rozwijając doznania, których doświadczyli.

W tradycyjnej kulturze japońskiej zauważanie (気付き kizuki) często było cenione wyżej niż rozumienie (理解 rikai). Rikai dosłownie oznacza „rozłożyć rzeczy i uchwycić ich ukryte zasady”. Kizuki natomiast oznacza dosłownie „zyskać Ki”, czyli stać się świadomym energii życiowej. I znów, tajemnicze pojęcie Ki wysuwa się na pierwszy plan. I dlatego naturalnie pojawia się pytanie:

Czym jest to Ki?

Jeśli chcesz doświadczyć go samemu, serdecznie zapraszam do mojego studia.

Renesans ciała

„Ciało jest jednością; struktura i funkcja pozostają we wzajemnej zależności; ciało posiada mechanizmy samouzdrawiania.” To w roku 1892 A.T. Still, …

Od substancji do relacji

Ruch ukierunkowany na cel (telos) Boskie samorozwijanie się Tymczasowe i ograniczone przejawy boskich imion, mocy i światła Łańcuch procesów nieustannie …

O co chodzi z „zen”?

Masaż shiatsu, który oferuję w moim studiu, opiera się na teorii i technikach shiatsu meridianowego. Poza Japonią metoda ta stała …

Podział i świadomość

W tradycyjnej kulturze japońskiej zauważanie (気付き kizuki) często było cenione wyżej niż rozumienie (理解 rikai). Rikai dosłownie oznacza „rozłożyć rzeczy …

Widzieć świat – od strony świata

Ktoś kiedyś powiedział: na Zachodzie patrzy się na świat z perspektywy jednostki. Na Wschodzie patrzy się na jednostkę z perspektywy …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *