O mnie

Masaya Hijikata / 土方雅哉

Masaya Hijikata, Właściciel AN SHIATSU STUDIO i masażysta shiatsu

Urodzony w Tokio, 1980
Praktyk Shiatsu
Właściciel AN SHIATSU STUDIO

Moja Historia

1. Cud umysłu i ciała

2. Od sztuki walki do sztuki uzdrawiania

3. Moje spotkanie z Meridian Shiatsu

4.​ Nośnik kultury

1. Cud umysłu i ciała

Koyasan, Wakayama, Japan

Moja fascynacja relacją ciała i umysłu zaczęła się, gdy miałem zaledwie cztery lata. Dlaczego tak wcześnie? Uczęszczałem do przedszkola prowadzonego przez świątynię Sōtō Zen. Wyobraź sobie małego chłopca, siedzącego po turecku w wielkiej, spokojnej świątynnej sali, z zamkniętymi oczami, próbującego wyglądać mądrze.  Oczywiście, wtedy nie miałem pojęcia o filozofii buddyjskiej, ale było w tych cichych chwilach coś, co sprawiało, że czułem, jak moje ciało i umysł stapiają się w jedno – i zakochałem się w tym uczuciu. Z perspektywy czasu nazwałbym je „wolnością”. Te pierwsze doświadczenia rozpaliły we mnie coś, co prowadzi mnie do dziś.

Jako dziecko byłem również zafascynowany sztuką. Jednak w liceum moje serce skradła muzyka – a konkretnie marzenie o zostaniu perkusistą. Jako buntownik postanowiłem uczyć się samodzielnie, zamiast podążać standardową ścieżką. Nie chciałem robić rzeczy w „normalny” sposób. Zastanawiałem się więc, w czym mogę znaleźć oparacie dla rozwoju swoich umiejętności i kreatywności. Postawiłem na estetykę i podejście do ciała zakorzenione w japońskiej tradycji, z którą od zawsze czułem głęboką więź.

2. Od sztuki walki do sztuki uzdrawiania

Oświetlony Wielki Brama (Daimon) w Koyasan

Szukając sposobu na osiągnięcie harmonii w poruszaniu się, zagłębiałem się w klasyczne japońskie sztuki walki oraz chińskie praktyki, takie jak Tai Chi. Równolegle z treningiem fizycznym z entuzjazmem zgłębiałem filozofie Wschodu, które stanowią ich fundament. W japońskich i chińskich sztukach walki zaskakujący jest zawarty w nich dualizm: „sztuki walki” (sappō) i „sztuki uzdrawiania” (kappō). Naturalnie, moja ciekawość wykroczyła poza kwestię samej sprawności fizycznej – chciałem zrozumieć, jak funkcjonuje ciało i jak mu pomóc, gdy coś idzie nie tak.

Z czasem zaczęła mnie również fascynować różnorodność postrzegania ciała w różnych kulturach i jej historyczne uwarunkowania. To towarzyszyło mi, kiedy opuściłem Japonię, by realizować twórcze projekty zagranicą. Życie w odmiennych środowiskach kulturowych i spotkania z ludźmi z różnych zakątków świata nauczyły mnie więcej, niż mogłem sobie wyobrazić. Dało mi to także mnóstwo okazji do refleksji nad własnymi korzeniami. Naturalnie, różnorodność kulturowa jest olbrzymia, tak jak ludzkie doświadczenia są nieskończenie różne. Bez względu jednak od miejsca na Ziemi istnieje jedna stała – ludzkie ciało. Poczułem potrzebę skupienia się na pogłębieniu wiedzy w tym kierunku.

3. Moje spotkanie z Meridian Shiatsu

Wejście do Kongōbu-ji w Koyasan

Po ponad dekadzie spędzonej w Europie wróciłem do Japonii. Moją destynacją było Koyasan - uważana za świętą - góra w prefekturze Wakayama, będąca kolebką buddyzmu Shingon, założonego przez legendarnego mnicha Kūkai. Kierowany impulsem, znalazłem tam coś, co zmieniło moje życie: Meridian Shiatsu Shizuto Masunagi.

W Koyasan rozpocząłem naukę u osteopaty i akupunkturzysty specjalizującego się w tej metodzie. Ponieważ Shiatsu to sztuka pracy z ciałem, nauka miała charakter w pełni praktyczny. Szybko zacząłem dzielić się nią z pielgrzymami i podróżnikami odwiedzającymi świątynie. Dla mnie – i dla nich – było to niezwykłe doświadczenie.

Buddyzm Shingon to filozofia mocno zorientowana na potęgę słów. W ciszy Koyasan, z dala od zgiełku miasta, moje wyczulenie na słowa i ich znaczenia nabrało zupełnie nowego wymiaru, dlatego też nauki mistrza Masunagi zaczęły do mnie przemawiać z niezwykłą mocą – niczym dźwięk świątynnego dzwonu, rezonując z każdym uderzeniem serca. Wszystko, czego dotąd nauczyłem się o ciele, filozofii Wschodu i estetyce, nagle złożyło się w jedną, spójną całość. Zapragnąłem doświadczyć autentycznej praktyki meridianowego shiatsu.

Wyruszyłem więc do Tokio, aby studiować bezpośrednio u Haruhiko Masunagi – syna mistrza Masunagi w ​IOKAI Shiatsu Research Institute.

4.​ Nośnik kultury

Japoński ogród kamienny

Po ukończeniu nauki w Shiatsu Center wróciłem do Koyasan, by dalej doskonalić swoje umiejętności poprzez kontemplację i trening. Gdy poczułem, że nadszedł właściwy moment, ponownie opuściłem Japonię. Tym razem jednak byłem gotów podzielić się zdobytą wiedzą ze światem.

Wierzę, że kultura nie powinna być zamknięta w muzeum. To coś, co należy rozwijać i dzielić się tym z innymi. Kto jest nośnikiem kultury? Każdy z nas. Historie, które opowiadamy, doświadczenia, które przekazujemy, zasiewają w innych ziarna, z których może wyrasnąć coś pięknego. „Shiatsu to nie tylko forma terapii manualnej, to przede wszystkim dialog” – powiedział kiedyś mistrz Masunaga. Prawdziwa komunikacja, moim zdaniem, wypływa nie ze słów, lecz z odczuwania. Dlatego postanowiłem otworzyć AN SHIATSU STUDIO – miejsce budowania prawdziwych, wartościowych relacji z ciałem, naszym najbliższym naturalnym środowiskiem. 

Mam nadzieję, że AN SHIATSU STUDIO stanie się dla Ciebie przestrzenią, w której będziesz mógł zadbać o nie niczym o delikatny kwiat, a także odnajdziesz harmonię i spokój umysłu w zgodzie z własnym naturalnym rytmem. To moje marzenie jako nośnika kultury.

Oferta